Niedobra Iga obrabia zdjęcia z dwumiesięcznym poślizgiem. Ale obrabia. Po październikowym pstrykaniu studyjnym niniejszym przedstawiam Ewę.
Raz słodka, raz drapieżna. Kiedyś robiłyśmy akty - myślałam, że sytuacja nie do końca komfortowa dla modelki sprawiła, że ta była wyjątkowo grzeczna i posłuszna moim poleceniom, ale jak się okazało w studio - tam również zachowywała się tak, jakby sobie tego życzył Helmut Newton.
Stuprocentowe zaufanie do fotografa, żadnego marudzenia, absolutnie żadnego kwestionowania poleceń. Nie ma nic bardziej denerwującego niż "pokaż pokaż" - po każdym zdjęciu. Albo jeszcze gorsze - "o nie, to skasuj". Wiem, wiem, sama tak robię. Ale ja nie jestem od pozowania. Ewa jest. I jest w tym świetna.