W lipcu fotografowałam
Anę i Matiego, kiedy ta była jeszcze w dwupaku. Od dwóch miesięcy umawiałyśmy się na spotkanie w powiększonym składzie, w międzyczasie Jeremi przestał już być mały, już nie można go układać jak z plasteliny. Ma błysk dużego facecika w oczach i bardzo przypomina mi mojego
Stacha, kiedy sam miał
3-4 miesiące. Jest kapitalnym małym gościem, którego uspokaja kąpiel (!), rodziców którzy dbają o niego i o to, żeby jego stylówa była nienaganna, co można sprawdzić poniżej oczami własnymi.